Dom na Jasnej Polanie
28 listopada, 2023
Mały dom z wyboru
28 listopada, 2023

Napisali o nas

W stronę tradycji

Murator, lipiec 2000 r. | autor: Andrzej Papliński
Architektura jest dla mnie jak drzewo: musi korzeniami czerpać z tej gleby, w której żyje.

Architekt Jan Sabiniarz o projektach i projektowaniu.

... o czwartym wymiarze domu

Prości ludzie wiedzieli lepiej - przekonywałem o tym wiele razy. Na przykład: z której strony ma być wejście do domu? Od drogi wchodzimy raz, dwa razy dziennie, od podwórka i ogrodu - ze dwadzieścia razy. Główne wejście, tam gdzie to możliwe, powinno być więc od podwórka - tak jak w starych domach, inaczej zadepczemy, wychodząc z niego na taras i do ogrodu. Dom to nie tylko bryła w przestrzeni, która ma długość, szerokość i wysokość. Jest jeszcze czwarty wymiar - czas - ogromna siła i przesłanie minionych pokoleń. To było wielkie, osobiste odkrycie, gdy zrozumiałem, że architektura wymaga wierności miejscu, w jakim powstaje: wierności mojemu regionowi, rodzinnym stronom - Borom Tucholskim. Po studiach przez lata projektowałem domy typowe, a przez to bezimienne. Męczyłem się, czując fałsz tego co robię. Piękna i uniwersalność architektury kaszubskiej uczyłem się na własnej skórze...

... o domu za dalekim

Mieszkamy w Chojnicach. W 1992 roku zaczęliśmy budowę domu letniego "Na Mogielu" - z bali, z podcieniami. Stał się on miejscem ściągającym do nas wielu ciekawych ludzi. Po siedmiu latach zdecydowaliśmy się jednak na sprzedaż. Dom pięknie położony to nie wszystko. Dotkliwa okazała się odległość - klika razy w tygodniu trzeba było przemierzyć w jedną stronę 40 km. Wciąż byliśmy zawieszeniu pomiędzy jednym a drugim domem, przebywając w jednym, obawialiśmy się o drugi i odwrotnie. Teraz już wiemy, że człowiek nie może mieć dwóch domów. Gdy w czerwcu '99 sprzedawaliśmy siedlisko "Na Mogielu", myślałem już o drugim domu, bardziej praktycznym i dojrzalszym. Kupiliśmy hektar pola 7 km od Chojnic. Nowe miejsce otrzymało nazwę "Jasna Polana". Zaczynaliśmy wszystko od nowa. "Na Mogielu" rosły stare drzewa, tu dopiero mieliśmy je sadzić. Szybko jednak odkryłem nową radość - kształtowania od podstaw swojego miejsca do życia.

 ... o urządzeniu działki

Chcieliśmy mieć dom z podwórzem, zabudowanym ze wszystkich stron. Budynki mają osłaniać mieszkańców przed wiatrami. Rzucają cień, nie przegrzewa się ziemia, latem będzie mniejsza spiekota. Zamknięte podwórko chroni przed wzrokiem przechodniów. Szukaliśmy dużej działki - minimum 30 metrów szerokości. Usytuowaliśmy dom po środku, by izolować się od zewnętrznych hałasów i wzroku obcych. Jeśli miejsce jest poza miastem tak jak nasze, ogrodzenie powinno być proste, by nie raziło wśród drzew i pól. Wygodna brama ma szerokość minimum cztery metry; nasza (4, 20 m) została usytuowana pośrodku, na styku starego i młodego lasu. Chodziło o to, by wjazd nie był ponury. Nad młodym lasem widać niebo, stąd dopływa światło i powietrze. Z kolei stary, świerkowy drzewostan niesie dostojeństwo i półmrok. Brama jest prosta, bez daszków i ozdobników, aby nie odciągała wzroku od piękna otaczającego krajobrazu. Dom od drogi powinna odgradzać zieleń komponowana na zasadzie kontrastu: brzozy na tle sosnowego lasu, sosny wokół samotnych brzóz przy drodze. Kompozycja nie powinna być zbyt czytelna, by nie zdradzała ręki człowieka. Na podobnej zasadzie zalesiliśmy część działki, sadząc drzewa w kępy. Sosna, świerk, brzoza, jesion, bzy i inne krzewy rosną obok siebie. Ma być zielono przez cały rok. Sadząc drzewa, trzeba pamiętać jaki widok zasłonią za pięć, ale i za pięćdziesiąt lat. Zieleń ma nie tylko zdobić i chronić, ale i zasłaniać.