Droga do Arkadii
28 listopada, 2023
W stronę tradycji
28 listopada, 2023

Napisali o nas

Dom na Jasnej Polanie

Domy jednorodzinne, marzec 2001 r. | autor: Dorota Krupińska
Johann Wolfgang Goethe twierdził, że nie można poznać poety nie udając się do jego kraju. Twierdzenie to z pewnością pasuje do Jana Sabiniarza - twórcy bardzo silnie związanego ze swoją "małą ojczyzną".

Jego zdaniem, architektura - mimo ciągłych przeobrażeń funkcjonalnych i technologicznych - nie powinna odcinać się od swoich korzeni. Zakorzenienie twórczości architektonicznej w tradycji może bowiem przyczynić się do ochrony przed zubożeniem i unifikacją krajobrazu Ziemi, zachowania odrębności i wielobarwności wyrazu różnych jej zakątków. Zgodnie z tą filozofią powstają projektowane przez niego domy, zarówno te dla innych, jak i te wymarzone, dla siebie.

Jan Sabiniarz jest absolwentem Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej. Pracował jako architekt rejonowy w Chojnicach a następnie był pracownikiem naukowo - dydaktycznym w Zakładzie Kształtowania Otoczenia Wydziału Sztuk Pięknych na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Obecnie zajmuje się problemami planowania przestrzennego w Zarządzie Zaborskiego Parku Krajobrazowego. Prowadzi autorską pracownię architektoniczną w Chojnicach. Projektuje domy, wnętrza, meble. Zajmuje się także konserwacją zabytków. Jest twórcą wszechstronnym, oprócz architektury uprawia poezję, muzykę, fotografię i sztuki plastyczne. Od wielu lat jest propagatorem współczesnego, wyrastającego z tradycji stylu regionalnego w architekturze regionu Borów Tucholskich, skąd pochodzi i gdzie spędził większość swojego życia.

Wyrosły wśród bujnej przyrody Borów Tucholskich, Jan Sabiniarz przez wiele lat mieszkał w niewielkim mieszkaniu, na jednym z chojnickich blokowisk. Pierwszy dom był domem letnim. Siedlisko "Na Mogielu", malowniczo położone na porośniętym lasem półwyspie między trzema jeziorami, znajdowało się 40 km od Chojnic. Zimą i w czasie roztopów praktycznie bez dojazdu, nie nadawało się na stałe mieszkanie dla pracujących i uczących się członków rodziny, ale podsyciło ich marzenie o prawdziwym domu.

Drugi dom marzeń Jana Sabiniarza od "cywilizacji" dzieli zaledwie kilka kilometrów. Został zaprojektowany i zbudowany jako solidne, wrośnięte w ziemię i przyrodę rodzinne gniazdo, miejsce od początku do końca ukształtowane przez jego mieszkańców - inaczej niż na pozostającym we władaniu natury Mogielu, dokąd przybywali jak przelotne ptaki.

Duża, hektarowa działka leży w otoczeniu lasów, z widokiem na odległą wieś, ale sama była pustym kawałkiem pola. Jak jednak zgodnie twierdzą wszyscy, którzy tam byli, od początku miała w sobie to "coś", co sprawia, że miejsce jest przyjazne dla mieszkańców i jak magnes przyciąga przyjaciół.Właściciele rozpoczęli prace od sadzenia drzew: brzóz, sosen, lip, świerków, jesionów, oraz wysokich krzewów: bzów, jarzębin, i - jak mówią - nie boją długiego oczekiwania na to, aż młode sadzonki zamienią się w szumiący las. W przyszłości będą dawać cień w upalne dni, a zimą chronić przed wichurą. Zasłonią też nie najpiękniejsze
widoki i dadzą wytchnienie zmęczonym pracą oczom. Grupy roślin, choć starannie utrzymane, komponowane są tak, by przypominały dziką przyrodę.

Działka ogrodzona jest prostym, drewnianym płotem z dębowych słupków, modrzewiowych żerdzi i olchowych sztachet (tak dobrane materiały zapewniają mu dużą trwałość). Parking dla swych gości architekt zaplanował na zewnątrz działki, tuż przy bramie. Wiedzie od niej droga przez ogród ku domowi, wijąc się łagodnie, lekko pod górkę, kameralnie wpisana w teren. Projekt przewiduje po jej zachodniej stronie, w najniższej części działki, dwa sztuczne stawy o stylistyce naturalnej, pomyślane nie tylko jako uatrakcyjnienie widokowe ogrodu, ale także siedlisko dla małych zwierząt nadwodnych i ptaków oraz dla poprawy mikroklimatu.

Sam dom ma ogrodzenie podwójne, bowiem podwórko ma stanowić zamkniętą przestrzeń, na podobieństwo - jak to określa Jan Sabiniarz - atrium, klasztornego wirydarza lub dziedzińca historycznej budowli. Architekt chce w ten sposób uzyskać nastrój skupienia, spokoju, poczucie kameralności i odcięcie od dalekich widoków. Wzmaga to, jego zdaniem poczucie fizycznego i duchowego bezpieczeństwa, tworzy swoistą tajemnicę miejsca, porządkuje i dozuje wrażenia przybysza, zanim przekroczy on próg domu.

Ową zamkniętą przestrzeń tworzyć będą: dom mieszkalny, budynek gospodarczy, wiata na drewno opałowe i garaż. Ich wysokość jest tak zaplanowana, aby ochroniły od silnych wiatrów. Podwórko ma być otoczone formowanym organicznie wysokim murem z kamienia, cegły oraz drewnianych i cynkowanych powierzchni ścian budynków. W tak zaprojektowanym murze pojawią się wnęki, przejścia, schody i skałki, z czasem oplecione bluszczem, omszone, porośniętą bujną (ale pielęgnowaną) roślinnością. Wody opadowe będą zbierane i ujęte w kaskady skalne spływające do oczka wodnego. Nawierzchnia dziedzińca budowana jest z kamienia polnego. Będą ją urozmaicać kępy niskiej zieleni (macierzanki, rozchodnika, itp.) oraz miejscami, detale kamienne ze starym ornamentem.

Dom jest przestronny, mimo że jego powierzchnia mogłaby wydawać się niewielka - 135,2m². Wynika to ze starannego przemyślenia funkcji i ekonomicznego wykorzystania przestrzeni. Jan Sabiniarz należy do tej grupy architektów, którzy zwracają uwagę nie tylko na estetyczne aspekty architektury, ale także na koszty eksploatacji i utrzymania budynku w dobrym stanie technicznym. Dlatego projektowane przez niego domy są niezbyt duże, o zwartej bryle, wykonane z wykorzystaniem naturalnych, sprawdzonych przez wieki materiałów - kamienia, drewna, kryte strzechą (trwałość takiego pokrycia to blisko sto lat). Wysoka podmurówka (60 cm), ciepły dach, niewielka powierzchnia okien to elementy, które w surowym klimacie Borów Tucholskich zapewniają ciepło i bezpieczeństwo w najgorszą pogodę.

W domu Jana Sabiniarza drzwi wejściowe prowadzą z obszernego podcienia do reprezentacyjnej sieni, wykończonej drewnem. Szerokie łuki, ściana z kamienia i surowej cegły przywołują nastrój klasztornej surowości ale już drugi rzut oka w głąb domu, przez ozdobiony kwiatami prześwit, przekonuje, że wnętrza są przytulne i pełne światła. Zgodnie z tradycją życie rodzinne koncentruje się wokół źródła ciepła. W kuchni jest to piec zbudowany ze starych kafli, po drugiej stronie ściany, w zajmującym większość powierzchni parteru pokoju dziennym, funkcję pełno kominek. Jest też drugi trzon kominowy, który pozwala na ogrzanie części domu, mieszczącej się po przeciwnej stronie sieni.

Przenikanie się przestrzeni, dające wrażenie przestronności i optycznie powiększającej wnętrza, architekt uzyskał przez częściowe otwarcie wszystkich pomieszczeń. Sień łączy się z kuchnią i holem klatki schodowej, kuchnia z pokojem dziennym, ten z kolei ma szerokie przejście do części ze schodami, skąd prowadzą drzwi do niewielkiego gabinetu - pracowni. Tak więc, niemal cały parter można obejść wkoło. W zakamarku sieni, tuż przy wejściu, znalazło się też miejsce na wygodnie usytuowane pomieszczenie WC.

Z pokoju dziennego wychodzi się na duży, częściowo zadaszony taras, gdzie latem spędza się najwięcej czasu. Roztacza się stąd rozległy widok na stary i młody las wokół Jasnej Polany - jak nazwał swoje nowe miejsce na ziemi Jan Sabiniarz.

Na górze, z obszernego centralnie umieszczonego holu można dostać się do trzech sypialni, wygodnej łazienki, garderoby i pokoju gościnnego - najmniejszego ale z najpiękniejszym widokiem na las i ogród. Stąd też można wejść jeszcze wyżej, schodkami prowadzącymi na obszerny strych, niezbędny - jak powiada pan Jan - do, tego aby odkładać tam przedmioty ważne, godne odnalezienia po latach przez następne pokolenia.

Przesiąknięty tradycją dom Jana Sabiniarza powstał jednak współcześnie, zaprojektowany przez współczesnego architekta. Dlatego oprócz kamienia i drewna zastosowano w nim także inne materiały. Ściany zewnętrzne zbudowane są z bloczków betonu komórkowego grubości 24cm i ocieplone z zewnątrz watą szklaną. Najbardziej zewnętrzna warstwa ścian to płyty wiórowo - cementowe (tzw. suprema) otynkowane tradycyjnym na tych terenach tynkiem wapienno - glinianym. Wewnętrzne ściany nośne (z wyjątkiem ozdobnych fragmentów ścian sieni) również wykonane z bloczków betonowych. Strop i poddasze są drewniane, dach - jak w większości projektowanych przez pana Jana domów wiejskich - kryty strzechą trzcinową. Ścianki działowe poddasza mają konstrukcję drewnianą, szachulcową z wypełnieniem z płyt gipsowo - kartonowych izolowanych watą szklaną.

Chociaż dom jest już gotowy i zamieszkany od września ubiegłego roku, prace przy realizacji pełnego projektu siedzimy będą trwały jeszcze wiele miesięcy a w przypadku ogrodu i lasu - pewnie i lat. Jeśli bowiem chodzi o budowanie tradycji, najlepszym budowniczym jest Czas.